U mnie w domku jest taki zwyczaj że jak przychodzi czas truskawek to są: knedle z truskawkami i torcik truskawkowy.
Pokazuję wam torcik trochę niezręcznie mi poszło układanie truskawek na torcie.
I tu taka fotka maka przy torach na moim osiedlu. W sprawach robótkowych to cały czas robię bzy z posta poprzedniego i jakoś mi się fajnie je haftuje. A za to nie za bardzo idzie mi sal księżycowy - nie chce mi się go haftować.
A jak nie haftuje to czytam książki i teraz obecnie czytam drugą część Juliette Benzoni "Kolekcjoner z Warszawy" pt:"Róża Yorku" pierwszą przeczytałam i chcę wam powiedzieć że ta seria mi się podoba dużo się w niej dzieje. Wszystkich części jest 4.
I też czytam Carlos Ruiz Zafon "Cień Wiatru" i idzie mi z nią średnio.
PS. Jak dodać taką rzecz "Kto najczęściej mnie komentuje na blogu". Proszę na pomoc
Lubię truskawki, ale torcika piec by mi się nie chciało :)
OdpowiedzUsuńWitaj Asiu.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten torcik, a smakuje pewnie ,że ach:)) Uwielbiam wszystko co zawiera truskawki.
Niestety sezon truskawkowy jest stanowczo za krótki.
Pozdrawiam serdecznie:))