środa, 22 kwietnia 2009

Wyjazd do Łodzi i mój hafcik para młodych

Dziś byłam w Łodzi na pogrzebie mojego ojca chrzestnego który zmarł po ciężkiej chorobie miał raka języka(koszmar). Wiecie dziękuję za mieszkanie w Łodzi autobusy jeżdżą jak chcą ten którym jechałam na cmentarz spóźnił się 20 minut i jechał godzinę a według co było napisane na rozkładzie jazdy powinien 39 minut.Potem nie miła sytuacja moja mama zapomniała torebki z przystanku końcowego ale się znalazła bo dwie starsze osoby zaniosły do pkt gdzie sprzedają bilety i było w niej wszystko( są jeszcze uczciwi ludzie), potem jechaliśmy tramwajem do babci koszmar tramwaj wlókł się niemiłosiernie.Ale jakoś dojechaliśmy wysiedliśmy niedaleko parku w którym mój dziadek przez lata chodził i grał w damkę i tam jest jeden pomnik przy którym zrobiłam sobie zdjęcie (zdjęcia wstawię później). Moja babcia mieszka na placu Wolności i tam jak zawsze przywitał pomnik Tadeusza Kościuszki. A około 18 byłam już w domku.
Wczoraj jak zaczęłam szyć pana młodego okazało się ze popełniłam błąd bo młodzi nachodzą za bardzo na siebie i nie można im złączyć rąk więc postanowiłam ze szyję metryczkę od początku i zrobię sobie kratki po 10 bo wygodniej będzie mi wyszywać. Jutro pokazę wam jak to wygląda.

2 komentarze:

  1. No to miałaś podróż!Ale szczęśliwie dotarłaś do domu,to najważniejsze.Słusznie zrobiłaś,że zaczęłaś xxx od początku metryczkę z wypruwaniem było by dużo kłopotu,a zrobienie kratek po 10 jest bardzo pomocne i teraz życzę Ci aby szło już dobrze.Oczywiście rewanżuję Ci się i również Cię wyróżniam(nie mogło by być inaczej)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj rak języka masakra :(, o takim jeszcze nie słyszałam. A podróż faktycznie pełna wrażeń dobrze, że nie ma jeszcze takich upałów, bo wtedy by była prawdziwa szkoła przetrwania hihi. Ja praktycznie zawsze robię sobie krateczki żeby się nie mylić. Ciekawa jestem jaki obrazek wyszywasz, bo ja już niedługo też zabieram się za weselny :).

    OdpowiedzUsuń

Zawieszam Bloga

  Na dzień 23.08.2021 zawieszam działanie bloga. Poprostu straciłam zapał do jego prowadzenia.Być może kiedyś wrócę ale teraz nie mam chęci ...